Na dobry początek nowego roku szkolnego postanowiliśmy przedłużyć sobie wakacje o całe dwa dni. 14 i 15 września bawiliśmy na biwaku w smerfowej wiosce "Olszynka" koło Łomży. Integracyjne zajęcia (surwiwalowe) prowadził z nami przemiły Pan Żelek, czyli pan Hubert -instruktor Kompleksu Agroturystycznego "Olszynka". Po dojechaniu na miejsce, rankiem 14 września, zobaczyliśmy zjawiskową smerfową wioskę - domki jak z bajki, a obok nich uśmiechniętego pana. Już wiedzieliśmy, że będzie miło... 
Na dobry początek zaproszono nas do "Małpiego lasku", gdzie z wielkim zapałem pokonywaliśmy przeróżne przeszkody i tory sprawnościowe, trochę przypominające ćwiczenia wojskowe. Następnie dowiedzieliśmy się jak podskakują i beeeczą olszyńskie owieczki, a potem zaproszono nas na EURO BANDŻI. Tam to dopiero się działo. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia...
Po zjedzeniu przepysznego obiadu (naprawdę!) wystartowaliśmy do dmuchanego placu zabaw. Oj, można było spalić mnóstwo kalorii i wyszaleć się w najlepsze. Był jeszcze czerwony pojazd, który cieszył się wielką popularnością i plac zabaw z drewnianym zamkiem i huśtawkami. Było też kameralne spotkanie przy słodyczach w jednym z domków, na którym pan instruktor zasłużył sobie na zaszczytny pseudonim Pan Żelek. Po takich harcach ze smakiem zjedliśmy naleśniki na kolację. Jednak impreza wcale się nie kończyła, bo wieczorem zasiedliśmy do przygotowanego ogniska, przy którym okazało się, że w większości naszych uczniów ( i nauczycieli też) drzemią olbrzymie talenty wokalne. Najpiękniej i najgłośniej śpiewały najmłodsze dziewczynki... A jeszcze późniejszym wieczorem, podzieleni na dwie grupy, poszukiwaliśmy skarbów- kartek z literami tworzącymi hasło. Jednak okazało się, że podchody nocne to wciąż za mało dla naszych urwisów, więc powtórzyliśmy poszukiwania, tym razem słodyczy ukrytych w różnych trudnodostępnych miejscach. Niektóre odnalazły się dopiero rankiem. Bardzo wczesnym rankiem !!! I z wielkim hałasem!!!
Drugi dzień biwaku powitał nas zapiekankami na śniadanie. Po nich była ścianka wspinaczkowa, a następnie strzelanie: z broni pneumatycznej, z łuku i z kuszy. Mieliśmy też niepowtarzalną i przyjemną okazję odwiedzić klasę lekcyjną w Szkole Podstawowej w Olszynach, ale za czasów I Sekretarza Partii towarzysza Wiesława Gomułki i jego współpracownika towarzysza Cyrankiewicza. Zasiedliśmy w ławkach z tego okresu, poczytaliśmy elementarz autorstwa Mariana Falskiego, złożyliśmy autografy piórem maczanym w atramencie z kałamarza, podziwialiśmy portrety "zasłużonych" i mieliśmy z tych powodów wielką, wielką frajdę. Potem zjedliśmy jeszcze przepyszny obiad ( na rzecz którego dzieci zrezygnowały z posiłku w Mc Donaldzie) i wyruszyliśmy w drogę powrotną o zaplanowanej porze.
To był wyjątkowy biwak, w wyjątkowym towarzystwie oraz w wyjątkowej atmosferze. Pozdrawiamy pana Huberta i panie z kuchni, którzy gościli nas z wielką serdecznością.
Dziękujemy.